czwartek, 21 lutego 2013

Chciałabym wam bardzo podziękować, za czytanie mojego bloga. Wchodzą na niego też osoby nie z Polski.
Chciałabym was nakłonić do zostawiania komentarzy, bo ja je naprawdę rozumiem, więc nie będzie z tym problemu. :)) Te ponad 6000 wyświetleń wiele mi daje, bo wiem, że jest ktoś to się tym interesuje, a zostawiając komentarze motywujecie mnie do dalszego pisania. Pozdrawiam wszystkich, nie tylko Polaków! 

                       Pis, joł. <3

poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział trzydziesty szósty. 

*12.06.*

Wróciłam do domu, Harry już na mnie czekał.
- Kochanie, mam nadzieję, że się ucieszysz.
- Z czego? - zapytałam zdziwiona.
- No nie wiesz który dzisiaj jest? - zapytał.
- No 12 czerwca, i co w związku z tym?
- Dzisiaj masz urodziny, głuptasie. - zaczął się śmiać.
- A no rzeczywiście! - krzyknęłam.
- To mój prezent dla Ciebie. - powiedział i odsunął się od drzwi.
Nagle do domu wszedł mężczyzna, z wielkim bukietem kwiatów, był cudowne.
- To nie wszystko. - uśmiechnął się i wręczył mi pudełeczko. 
Tumblr_midjyxssaq1ri7jlco1_500_large
- To nie wszystko, szepnął mi do ucha i wręczył mi mniejsze pudełko.
Otworzyłam je i zauważyłam tam : 
Tumblr_midu7knt2h1r1u4vao1_500_large
- Jedno jest dla Ciebie, a mianowicie serce, a drugie moje. Jak one, uzupełniamy się. - uśmiechnął się.
Od razu rzuciłam mu się na szyję i wycałowałam. 
- Dziękuję Ci kochanie, jesteś wspaniały. 
Poszłam jeszcze do łazienki, wyszłam i zabraliśmy swoje bagaże. Wsiedliśmy do taksówki i pojechaliśmy na lotnisko. Tam spotkaliśmy się z resztą. 
- Oo prosze, jaki ładny naszyjnik - powiedział Louis.
- A dziękuję, dostałam na urodziny od Hazzy. - uśmiechnęłam się.
- Ooo, masz dzisiaj urodziny? - Lou zrobił wielkie oczy.
- Tak. - zrobiło mi się trochę przykro.
- Zapomniałem, przepraszam - przytulił mnie.
- Nic się nie stało. - otarłam szybko łzę. - Chodźmy już, spóźnimy się. 

*Po jakimś czasie*

- Wszystko już gotowe w Polsce? - zapytałem.
- Tak, wszystko już gotowe. - powiedziała Ola i usiadła na swoim miejscu w samolocie.
- Ona myśli, że zapomnieliśmy, chyba jej przykro - powiedziałem do Zayna.
- Widzę jej minę przecież, ale jak dolecimy to będzie w niebo wzięta. - ucieszył się.
- No mam taką nadzieję.  

Usiadłam na swoim miejscu, i włożyłam słuchawki w uszy. Włączyłam *Jonathan Clay - Heart on fire* i nawet nie wiem, kiedy zasnęłam. Śniło mi się, że po powrocie do domu, spotykam tatę. Rozmawiamy i on mi wyjaśnia, że tak naprawdę, to on żyje, w moim sercu. Że to, że nie ma go ciałem, to nie znaczy, że nie wspiera mnie, że nie ma go przy mnie, kiedy go potrzebuję. To był cudowny sen, pierwszy raz się do mnie odezwał, bo zawsze tylko spoglądał na mnie, tak jakby chciał powiedzieć przepraszam, ale nie mógł. Ze snu wyrwał mnie Harry.
- Kochanie, wstawaj, już jesteśmy. - szeptał mi do ucha.
Przebudziłam się, przeciągnęłam i sprawdziłam godzinę. Była 21.35. Wysiedliśmy z samolotu, zabraliśmy rzeczy i poszliśmy w stronę hotelu. Każdy wziął sobie pokój. Gosia + Zayn, Louis + Ola, Niall z Liamem i ja z Harrym. Byłam tak zmęczona, że od razu położyłam się spać. Obudziłam się w ramionach Harrego. Chciałam mu zrobić kawał. Wstałam, po cichu się ubrałam, i zeszłam do kuchni. Wzięłam keczup i powędrowałam na górę. Harry jeszcze spał. Rozmazałam keczup na nadgarstku i wzięłam nożyk, który leżał na stoliku. Zaczęłam głośno płakać i szlochać. Harry wstał i z przerażeniem krzyknął :
- Coś Ty zrobiła?! 
Widać było, że był spanikowany. Ja nie mogłam się powstrzymać i zaczęłam się śmiać.
- Aleś Ty naiwny, krzyknęłam a po chwili dałam mu buzi.
- Wystraszyłaś mnie, jak mogłaś. - udawał obrażonego.
- Oj no nie obrażaj się, kochanie. - poczochrałam jego loczki.
- Nie. - odwrócił się.
Rzuciłam się na niego i zaczęłam go gilgotać, a on zaczął się śmiać, po chwili do pokoju wbiegł Niall.
- Beze mnie? - powiedział i do nas podbiegł. Spojrzał na Harrego zadziornym wzrokiem i oboje zaczęli mnie gilgotać. Zaczęłam ich kopać i przez przypadek trafiłam Niallera w krocze, ten zaczął zwijać się z bólu.
- Boże, Niall przepraszam. - przytuliłam go.
- Czy bedę bezpłodny? - mówił przez łzy. 
- Nie, na pewno nie. - powiedziałam i go jeszcze bardziej przytuliłam. 
- Mam być zazdrosny? - syknął Harry.
- Oj weź przestań, chciałbyś być na jego miejscu? 
- No w sumie to nie. - usiadł na łóżko.
Po całej akcji poszliśmy na śniadanie. Wszyscy usiedli do jednego wielkiego stołu i zaczęli zajadać. Ja nie byłam głodna, więc popijałam kakao z bitą śmietaną. Ostatnimi czasy dziwnie się czułam, tak jakbym była słabsza, dużo też schudłam i coś czułam, że źle się ze mną dzieje. Będąc tu postanowiłam, że pójdę do lekarza się przebadać. Przynajmniej będę miała stu procentową pewność, czy jestem zdrowa czy nie.
- Wszystko w porządku kotku? - zapytał Harry z widocznym przejęciem na twarzy.
- Trochę mi słabo, ale to nic. 
- Jesteś bardzo blada, może powinnaś się położyć? - zapytał i złapał mnie za dłoń.
Poszłam do pokoju, ale po drodze zasłabłam, czułam tylko ból głowy. 

Jest nowy, baaaaardzo krótki ale jest. Uznajmy, że to część rozdziału. Wypadało coś dodać. Miłego czytania i zapraszam do komentowania. Pozdrawiam c:


Tumblr_mifaysqjhe1rjwt1zo1_500_large

wtorek, 5 lutego 2013

No więc znowu zostałam nominowana do Liebster Award. c:

Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za "dobrą robotę". Należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował. 

Zostałam nominowana przez - Oliwia Malik. Dziękuję!

Pytania i odpowiedzi. 
1. Jak masz na imię?
- Beata xx.
2. Ile masz lat?
- w czerwcu 16.
3. O czym piszesz bloga?
- O 1D c:
4. Na kim się wzorujesz?
- Lou i Harry. 
5. Jaki jest Twój ulubiony zespół?
- One Direction, Florence and The Machine, Bring me the horizon..
6. Jakie jest Twoje hobby?
- śpiewanie, pisanie, koszykówka, piłka nożna. 
7. Twoje największe marzenie to?
- Jechać na koncert 1D i do Barcelony.
8. Masz rodzeństwo? Chłopaka?
- Mam 2 starsze siostry, chłopaka miałam jakiś miesiąc temu.
9. Piosenka na dziś?
- Pezet - nieważne.
10. Co myślisz o moim blogu?
- Wcześniej go nie czytałam, ale teraz tak i uważam, że jest ciekawy. c:
11. Czy cieszysz się z nominacji?
- Oczywiście, to już moja druga i uważam, że to zaszczyt dostać nominację, która jest dawana za "dobrą robotę" To znaczy, że robię coś dobrego dla innych. :3

Moje nominowane blogi : 
http://opowiadaniepikachuo1d.blogspot.com/
http://yourlife-yourvoice-yourreason-tobe.blogspot.com/
http://dreamsdocometrue1d.blogspot.com/
http://anewstartforall.blogspot.com/
Niestety tylko 4 :)

Moje pytania. 
1. Masz chłopaka?
2. Co uważasz o związkach starszych z młodszymi.
3. O czym jest Twój blog?
4. Ile masz lat?
5. Ulubiona książka?
6. Ulubiona płyta?
7. Masz przyjaciela/przyjaciółkę?
8. Co sadzisz o moim blogu?
9. Ulubiony kolor?
10. Piosenka na dziś?
11. Ulubiony owoc?

Dziękuję jeszcze raz za nominacje, jesteście świetni :)


niedziela, 3 lutego 2013

Rozdział trzydziesty piąty.

Położyliśmy się do łóżka i w jego ramionach migiem zasnęłam. Obudziłam się około 10, Harry jeszcze spał, więc postanowiłam się ubrać : 
Tumblr_mhm3h2pqua1rvafzdo1_400_large


Wyprostowałam włosy i poszłam do kuchni szykować śniadanie. W tym samym czasie zapukał ktoś do drzwi, nie wiedziałam kto to, bo z nikim o godzinie 10.45 nie umawiałam się. Podeszłam do drzwi i zobaczyłam przez judasza a tam stał blondyn, od razu wiedziałam, że to Niall, bo jadł coś, poznam go nawet jak stoi tyłem. 
- Niall! Co Ty tutaj robisz? - zapytałam zdziwiona.
- No przyszedłem na śniadanie, a w sumie to reszta też, ale są w sklepie, po coś dobrego. - uśmiechnął się i rozwalił na kanapie.
- A przepraszam bardzo, to jest caritas i czy ja nie mam jedzenia w domu?! - zapytałam spychając go z kanapy.
- Ale chcieliśmy spędzić z wami więcej czasu - przytulił mnie z całej siły. Na dół zszedł Harry.
- Co tutaj się dzieje? - powiedział przecierając oczy.
- Przyszliśmy na śniadanie - dodał Nialler.
- Harry, kochanie idź się ubierz - powiedziałam i się uśmiechnęłam, a on powędrował na górę. Jakieś 10 minut później przyszła reszta...Niall wyjadł mi praktycznie wszystko z lodówki.
- Niespodziankaaa! - krzyknął Louis i rzucił się na mnie. - To co zrobisz dobrego na śniadanko? - zapytał poruszając śmiesznie brwiami.
- Nic nie zrobię, sami sobie zróbcie! - powiedziałam i poszłam na górę, minęłam się z Harrym.
- Gdzie idziesz? - zapytał przytulając mnie.
- Na górę, cała gromada przyszła, ja na pewno nie będę robić śniadania - wyrwałam się z jego ramion. 

Zszedłem na dół i myślałem, że ich wszystkich pozabijam. Na dole był taki bajzel, jakiego jeszcze nie widziałem, jedzenie latało, wszystko było brudne.
- Co się tutaj do cholery dzieje?! - krzyknąłem. 
- Chcieliśmy zrobić śniadanie i tak jakoś wyszło - podrapał się po głowie Liam.
- Coś wam nie wyszło - powiedziałem i poszedłem po Beatę. Wszedłem do pokoju a ona była w łazience i z kimś rozmawiała przez telefon. 
*Przecież nie mogę mu tego powiedzieć, załamie się...(...) dobrze, porozmawiam z nim* 
W tym momencie wybiegłem z pokoju. Usiadłem pod ścianą. Nie wiedziałem o co może chodzić, ale spodziewałem się najgorszego. Co jeśli ona jest z Bieberem?

- Harry kochanie, czemu siedzisz pod ścianą? - zapytałam i się do niego przysiadłam.
- O czym musisz ze mną pogadać? - zapytał i zrobił smutne oczy.
- Co? O czym Ty mówisz? - przytuliłam go.
- Słyszałem Twoją rozmowę.
- Muszę wyjechać na trochę do Polski. 
- Dlaczego? - oczy napełniły mu się łzami.
- Muszę pomóc cioci ze sklepem, to nie jest takie łatwe. Gdybym mogła to bym została. - rozpłakałam się.
- Mogę jechać z Tobą? - zapytał z nadzieją w oczach. 
- Jeśli tylko będziesz chciał. 
- Oczywiście, nie chcę Cię zostawiać. - pocałował mnie w czoło. 
- Chodź. - mruknęłam. - Powiemy reszcie. 
Zeszliśmy na dół, wszyscy byli w kuchni. 
- Musimy coś ogłosić - powiedziałam a Harry złapał mnie za dłoń.
- Jesteś w ciąży?! - wypalił Niall.
- Nie, głupolu, nie jestem. - zaczęłam się śmiać a Harry ściskał moją dłoń coraz mocniej.
- Jedziemy z wami do Polski. 
- Serio?! To świetnie - krzyknęli chórem 
- Kiedy jedziecie? - zapytałam spoglądając na Zayna.
- Jutro o 14.40 mamy samolot.
- Dobrze, to zabukuj jeszcze dla nas bilety..pójdę spakować swoje rzeczy.

Poszłam szybkim krokiem na górę. Wzięłam walizkę i zaczęłam pakować wszystkie swoje rzeczy, uszykowałam sobie na jutro ciuchy a reszta poszła do walizki. Harry też pakował swoje rzeczy. Cieszyłam się, żę jedzie ze mną bo nie będę taka samotna a za nim na pewno bym bardzo, ale to bardzo tęskniła, a nie lubię tęsknić. Załatwię to wszystko co tam mam do załatwienia i wrócimy. Nie chcę tego, bo to są zmiany i to duże, ale nie mogę zostawić rodziny w potrzebie. Mam nadzieje, że to tylko chodzi o ten sklep, a nie o coś poważniejszego. Myśląc o tym wszystkim nagle zrobiło mi się smutno. Dużo o tym wszystkim ostatnio myślałam, o tym co tutaj przeszłam i o tym, co tutaj zostawię. Muszę się pożegnać z Justinem, nie mogę zostawić go bez słowa. 

- O czym tak myślisz? - z zamyślenia wyrwał mnie głos Hazzy.
- O niczym konkretnym - udawany uśmiech zagościł na mojej twarzy. - Muszę pożegnać się z Justinem.
- Aa, no rozumiem. Dobrze, możesz do niego jechać. Pakowanie poczeka. - uśmiechnął się.
- Jesteś tego pewien? - zrobiłam zdziwioną minę.
- Oczywiście. 

Dałam mu buziaka, chwyciłam kurtkę i telefon i wybiegłam z domu. Wsiadłam do samochodu i dostałam się pod dom Biebera. Zapukałam do drzwi, a je otworzyła mi dziewczyna w ręczniku.

- Tak? W czym mogę Ci pomóc?
- Ja jestem Beata...a Ty? -zapytałam mierząc ją wzrokiem.
- Ja jestem Vanessa. A Ty, to wiem kim jesteś, Justin mi dużo o Tobie opowiadał. - uśmiechnęła się.
- A propos Justina, to gdzie on jest? - uśmiechnęłam się również.
- Jus jest w sypialni, mogę go zawołać jeśli chcesz. 
- Nie, nie przeszkadzajcie sobie, ja już pójdę. Po prostu przekaż mu, że byłam i że wyjeżdżam do Polski. - lekko się uśmiechnęłam i wsiadłam do auta. 

Cóż za dziwne uczucie mi towarzyszyło, to nie była niby zazdrość, ale czułam się dziwnie patrząc na dziewczynę w ręczniku i słysząc, że Bieber jest w sypialni. Nie chciałam im przeszkadzać. 
_________________________________________________________________________


Tak więc jest nowy, wiem że krótki (jak zwykle) ale mam nadzieje, że dość interesujący. Zapraszam do czytania i komentowania. Do następnego. ~ Midday xx.

Tumblr_mhm3ocbsxq1rlz2xmo1_500_large