poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Prolog.


Stałam przed białym domem, wsłuchując się w głos Harrego i jakiejś kobiety. - Zaraz zrobię ci niezłą jatkę..- pomyślałam i z impetem otworzyłam drzwi.

piątek, 27 kwietnia 2012

Rozdział dwudziesty. OSTATNI !

Wstałam rano, poszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro i się wystraszyłam, pierwszy raz miałam wory pod oczami. Zrobiłam poranną toaletę, ubrałam się i wyszłam z łazienki. Zeszłam na dół i zrobiłam sobie płatki z mlekiem. Usiadłam do stołu i nagle mnie zemdliło.
- Hej Bet, co jest ?..- zapytała Kinia.
- Em, nic..wszystko okej..- skłamałam.
- Dzisiaj Liam zaprosił mnie do kina, a potem jakaś niespodzianka mnie czeka...- Uśmiechnęła się i zaczęła podskakiwać.
- Bardzo się cieszę !...- powiedziałam i ją przytuliłam.
Harry zszedł na dół i pocałował mnie czule, przytulił  Kinię na powitanie.
- Może dzisiaj się wybierzemy na spacer ? ..-zapytał mnie Harry
- Bardzo chętnie, może po obiedzie ? ..
- Jasne, to kto dzisiaj robi obiad ? ..- zapytałam wstając od stołu.
- Niall, ale nie wiem czy coś z tego będzie...-zaśmiał się Harry.
- To może ja zrobię ??..- zapytałam.
- Dobra, to zabierz się już za to jeżeli chcesz pójść na spacer..- powiedział Harry i wyszczerzył ząbki.
- Tak jest panie kapitanie..- pocałowałam go w policzek.
Podeszłam do lodówki i myślałam co z tym obiadem...chyba zrobię Spaghetti. Wzięłam makaron i wszystkie potrzebne składniki. Wzięłam garnek i nalałam do niego wody..nagle poczułam, że coś mnie kopie w brzuch..to było dziecko !..czułam jak tymi swoimi małymi nóżkami wypiera mój brzuch.
- Harry...chodź szybko !
- Co się stało kochanie ?..
- Patrz, zobacz tylko..
Harremu zakręciła się łza w oku, pocałował brzuch i mnie przytulił.
- Kocham Cię..wiesz ?
- Wiem..ja ciebie też !

*Oczami Kingi*
Liam zabrał mnie do kina na film Titanic, było wspaniale, nie wiele widziałam na filmie bo cały czas się całowaliśmy, ale co tam, widziałam ten film milion razy. Po kinie poszliśmy na obiad, zaszliśmy do małej kanjapki niedaleko kina. Było wspaniale, jedzenie pyszne a z Liamem się nie nudziłam. Po obiedzie zawiązał mi oczy szalikiem i kazał nie patrzeć, przeszliśmy kawałek.
- Dobrze, a jak Ci powiem to ściągnij szalik, dobrze ?
- Oczywiście..ale szybko bo nie mogę się doczekać.
- Już !
Kiedy zdjęłam kawałek materiału ujrzałam śliczny domek. Był piękny, taki zadbany, cały pomalowany na biało, okna były drewniane, ciemne. Dom, był na prawdę wspaniały.
- Liam, a dla kogo jest ten dom ?
- Dla nas, kochanie. Będziemy tu mieszkać. Mam nadzieję, że Ci się podoba.
- Pytanie..pewnie że tak, jest wspaniały. Liam, Kocham Cię..
- Ja ciebie też myszko...-pocałował mnie namiętnie.
Po wszystkim wróciliśmy do domu, poszliśmy do pokoju Liama i nie opiszę co tam robiliśmy. Dodam tylko, że nasze ciuchy wylądowały na podłodze, włącznie z bielizną. ^^
Po naszej zabawie usłyszałam pukanie do drzwi, to była Bet. Obwiązałam się szlafrokiem i otworzyłam drzwi.
- Co jest Bet ?..
- Możecie się "zabawiać" troszkę ciszej ??..wszystko słychać na dole..- powiedziała i się odwróciła na pięcie. - A i jeszcze jedno..- Liam..
- chłopak wyjrzał spod kołdry..- Tak Liam,o tobie mówię....ciszej bądź..ciebie słychać najbardziej.
Chłopaczyna się trochę speszył i zarumienił. Wylazł z pod kołdry, wziął swoje bokserki i je ubrał.
- Liam, nie musisz ich ubierać...- uśmiechnęłam się..- No chyba, że wychodzisz..
- Em, no w sumie to nie muszę nigdzie iść..-zrzucił z siebie niebieskie bokserki w czarne paski.
Usiedliśmy na łóżku i włączyliśmy sobie horror..przyznam się, że trochę boi dupa ze mnie, ale był przy mnie Liam. Miałam się czuć przy nim bezpiecznie, ale on mnie jeszcze straszył głupek jeden..
- Bu !
- Liam, idioto, przestań bo sobie pójdę..
- No dobrze, przepraszam..- popatrzał na mnie niczym kot ze shreka.
- Dobra, dobra..- pocałowałam go.

Zeszłam na dół, musiałam porozmawiać z Harrym, o tym, dla czego w nocy wymawiał imię Katherina i mówił, że ją kocha.
- Harry, musimy poważnie porozmawiać..
- Coś się stało kochanie ?
- Em, chciałam z tobą pogadać o wczorajszym zdarzeniu, jak mówiłeś, że kochasz Katherine.
- Ale przecież Ci mówiłem kochanie, że coś Ci się przyśniło.
- Nie ! Harry, przecież pamiętam.
- Ahh..wiesz, muszę Ci coś powiedzieć..- Bo ja jeszcze...kocham Katherine...byłem kiedyś z nią, ale wydawało mi sie, że już skończyłem z miłością do niej. Ma trudny charakter, ale ja ją kocham...jeszcze..i nie wiem czy przestane..- po słowach Harrego się rozpłakałam..
- Harry, jeżeli ją kochasz, to bądź z nią. Może ona urodzi Ci zdrowe dziecko..chłopcy na pewno ją bardziej polubią.
- Ale, kochanie..przecież..- nie ma żadnego przecież, ani kochanie..- przerwałam mu. Jeżeli kochasz ją...to wróć do niej, ona na pewno się ucieszy..-powiedziałam i wyszłam.
Poszłam szybkim krokiem na górę, wzięłam torbę i capnęłam telefon, wykręciłam numer Kuby..
- Hej, dla czego płaczesz ? ..
- Powiem, Ci jak się spotkamy..może za godzinę, w Choclotae city?
- Jasne, nie ma sprawy..
Włożyłam do torby telefon, klucze i portfel. Zeszłam na dól i poszłam ubierać buty.
- Kochanie, przestań przecież to nic nie znaczy..
- Harry, kurwa przestań. Jak nic nie znaczy ?...przecież ty ją kochasz do jasnej cholery..- do akcji wkroczył Lou.
- Co jest gołąbeczki ? ..
- Nic, Lou, właśnie wychodzę..
- Dla czego ? ...czemu płaczesz co się stało ??..- powiedział Lou i podbiegł do mnie przytulając mnie.
- Niech Harry Ci powie..przecież on najlepiej wie, czego chce...i jego nowa dziewczyna pewnie też..- powiedziałam i zapłakana wybiegłam z domu.
Zadzwoniłam do Kinii..
- Hej, co jest ? ..
- Mogę u ciebie spać  ??..-zadałam pytanie szlochając do telefonu.
- Jasne ! ...a co się stało ??.
- Powiem Ci, jak przyjdę do ciebie około 18 ok ?
- Dobrze, czekam na ciebie.
Szłam do chocolate city, Harry cały czas do mnie dzwonił a ja cały czas odrzucałam połączenia.
- Hej, Bet..co jest ?.- powiedział Kuba przytulając mnie na powitanie...- o widzę, że Ci brzuszek urósł.
- Tak tak...jak widzisz...- odpowiedziałam, chwilę później opisałam mu całą sytuację z Harrym.
- Wiesz, jak się kogoś bardzo kochało to trudno od tak o nim zapomnieć..może powinnaś dać mu czas ?..
- Kuba zrozum, że była już akcja z tą całą Katherine, przecież Harry się z nią zabawiała  teraz mi mówi, że on ją kocha.??..Nic z tego nie będzie.
- Może i masz rację..
- A jak tam u ciebie ze sprawami sercowymi ? ..
- A, poza tym..że nadal Cię kocham, to nic ciekawego..- uśmiechnął się, wziął łyk capuccino i wstał od stolika.
- Wiesz, muszę już iść..mam nadzieję, że się spotkamy...- powiedział i pocałował mnie w czoło na pożegnanie..
- Ta, na pewno..paa..
Wstałam, wzięłam płaszcz i poszłam w stronę domu Kingii..

*kilka miesięcy później*

Mam niedługo rozwiązanie ciąży..aż się boję tego co będzie. Z Harrym nie rozmawiałam już dość długo. Widziałam go kilka razy na mieście, ale nie utrzymuje z nim kontaktu. Chłopcy mówią, że wieczorami idzie do mojego pokoju, i śpi w nim, razem z moimi ciuchami. Z Lou, Liamem, Zaynem i Niallerem mam kontakt i to bardzo dobry. Są wspaniałymi przyjaciółmi...najlepszymi, jakich można sobie wymarzyć...

* Kilka dni po rozwiązaniu ciąży*

Zakończenie nie będzie wesołe. Beata z dzieckiem nie ujrzeli światła dziennego..Liam oświadczył się Kindze..Zayn jest szczęśliwy z Cindy, niedawno się dowiedzieli, że będą rodzicami. Lou i Ola mają  Larrego słodkiego synka który ma już 2 miesiące. Iza i Niall są szczęśliwymi posiadaczami pięknego domu niedaleko miasta upadłych aniołów (Los Angeles). A Harry..nie wiadomo co się z nim dzieje. Czy spotyka się z Katherine ??..czy zbiera się po śmierci ukochanej dziewczyny..Tego nie dowiemy się nigdy...




A więc to koniec..zastanawiam sie nad założeniem nowego bloga o 1D...mam nadzieję, że się podobało to jak pisałam. Dziękuję za te wszystkie komentarze. Te miłe i te mniej. Dziekuję Kini, za to, ze podawała mi te wszystkie pomysły. Dziękuję Oli i Izie za podtrzymywanie na duchu..O nowym blogu poinformuję was na tym bądź na tym pt "We found love" ...Dziękuję, że byliście.. Styleslovest : *

wtorek, 24 kwietnia 2012

Rozdział dziewiętnasty ♥

Było na prawdę świetnie, obiad był pyszny a nowe towarzystwo....zabawne ^^.
Poznałam lepiej i to prawda, żeby "nie oceniać książki po okładce", Cindy to na prawdę wspaniała dziewczyna, ma poczucie humoru, można z nią porozmawiać, tak swobodnie.
- Ej, Bet. Nie zapominaj, kto jest twoją przyjaciółką..- powiedziała Kinga po czym spojrzała na mnie smutnym wzrokiem.
- Oczywiście, że pamiętam. Nie bój się..- ty zawsze nią będziesz.
- No to dobrze, em..wiesz..musimy porozmawiać.
- No dobrze, chodź na górę.- powiedziałam i pociągnęłam ją w stronę pokoju.
Czułam, że coś jest nie tak. Gdzie podziała się ta radosna dziewczyna, z którą uwielbiałam spędzać czas.
- To co się dzieje ??.- zapytałam kładąc dłoń na jej kolano.
- Wiesz, wydaje mi się, że Liamowi na mnie już nie zależy.
- Ale co ty wygadujesz ??..przestań, przecież on Cię kocha.
- Ale ostatnio przestał mi okazywać uczucia, to znacz..bo wcześniej było inaczej, był taki czuły i namiętny, a teraz tak jakby się czegoś bał.
- Wiesz, jeśli chcesz to mogę z nim porozmawiać, ale niczego nie obiecuję.
- Na prawdę ??..mogła byś ?.. była bym Ci wdzięczna.- przytuliłam ją i razem zeszłyśmy na dół.
Tam siedział Liam i rozmawiał z chłopakami. Widać było, że gdy zobaczył Kingę to tak jakby, obawiał się czegoś, koniecznie muszę z nim porozmawiać. Podeszłam do chłopców i powiedziałam w prost.
- Liam, możemy poważnie porozmawiać ??..
- Jasne, a coś się stało ?..- na jego twarzy7 było widać niepokój.
- Powiem Ci w pokoju..- poszliśmy razem na górę.
- Jest taka sprawa..- dobra, bez owijania w bawełnę. Czy ty kochasz Kingę ?..
- Oczywiście, że tak..skąd takie pytanie ?..- trochę się zaniepokoił.
- Bo ona mi się żaliła, że się zmieniłeś, jesteś mniej czuły niż byłeś. Czy coś Cię trapi ?
- Nie po prostu, tak ją kocham, że nie chcę jej stracić. Kiedy zobaczy jaki na prawdę jestem to może się zrazić.
- Liam, jesteś głupi..wybacz, ale taka jest prawda - poklepałam go po ramieniu. - Ona Cię kocha takim jakim jesteś.
- Na prawdę  ?..
- Tak ! na prawdę...- wparowała Kinga i rzuciła się Liamowi na szyję.- Jesteś wspaniały, kocham Cię takim jakim jesteś, twoje zachowanie nie zmieni tego uczucia. Jesteś wspaniały.
- O Kinga, ja ciebie też kocham, i dla tego bałem się ciebie stracić.
W tym momencie się zaczęli całować, a żeby im nie przeszkadzać wyszłam z pokoju.
Na schodach spotkałam Harrego.
- O co tam chodzi ?
- O uczucia...- powiedziałam i się słodko uśmiechnęłam. Harry czule mnie pocałował i wyszeptał do ucha. Kocham Cię.
- Harry, wiesz, że ja ciebie też. Ale jest inna sprawa. Muszę w końcu powiedzieć mamie, że jestem w ciąży...zadzwonię do niej.
- No dobrze, powodzenia..- powiedział i złożył na moich ustach słodki pocałunek.
Wzięłam telefon i wykręciłam numer do mamy.
- Hej kochanie, coś się stało ??..
- Em, nic, wszystko jest w jak najlepszym porządku. Tylko muszę Ci coś powiedzieć..bo ja jestem..w ciąży.
- Co ?!?!..jak to ? ..ale, który to miesiąc ? .
- 4 i przepraszam, że nie powiedziałam Ci wcześniej.
- To świetnie, ale powinnaś mi powiedzieć od razu jak się o tym dowiedziałaś.
- Tak, wiem przepraszam.
- Nic się nie stało, tak bardzo się ciesze, a to chłopiec czy dziewczynka. ?
- Nie wiem jeszcze, dzisiaj pójdę do lekarza i się dowiem, dam Ci znać dobrze ?
- No dobrze, dobrze. Trzymaj się i pozdrów tam wszystkich. Całusy, pa.
- Dobrze, Pa.
Zeszłam na dół i ogłosiłam wszystkim, że idę dzisiaj do lekarza.
- Więc zamierzam iść dzisiaj do lekarza, aby przekonać się jaką płeć posiada dziecko..tak wiem wiem, dziwnie to brzmi posiada,ale co tam.
- Oo..a mogę iść z tobą kocie ??..- zapytał Harry patrząc na mnie błagalnym wzrokiem.
- Nie !, to ma być niespodzianka. Ola, też możesz iść jeżeli chcesz poznać płeć dziecka.
- Bardzo chętnie, chętnie się dowiem.
- A ja mogę iść ??..- zapytał Lou po czym popatrzał na Olę niczym kot ze Shreka.
- Nie..to niespodzianka...-powiedziała Ola i zaczęła się kierować w stronę drzwi.
Do szpitala postanowiłyśmy się przejść, dobrze nam to zrobi. Po drodze zaczepiło mnie kilka fanek 1D prosząc o autograf. To było dziwne bo przecież nie jestem nikim sławnym, prawda ?
Wchodząc do szpitala ustaliłyśmy z Olą, że ona pierwsza wchodzi do gabinetu. Czekałam na nią z 15 minut, siedziałam jak na szpilkach. Nagle wyszła z gabinetu.
- I co ??..
- Chłopczyk !..- krzyknęła uradowana.
- To super !...gratuluję Ci bardzo..- uściskałam przyjaciółkę.
- Dobra, teraz ja.
Weszłam do gabinetu i od razu przeczuwałam, że coś pójdzie nie tak. Po 20 minutach wyszłam z gabinetu cała zapłakana.
- Co się stało Bet ?
- Ciąża jest zagrożona, dziecko może nie przeżyć porodu, a ja razem z nim...- powiedziałam szlochając.
- Co ??...ale jak to ?, przecież wszystko było w jak najlepszym porządku.
- Wiem, jestem załamana, jak ja to powiem Harremu ?..jak ja to powiem mamie ?..co ja mam teraz zrobić ?
- Chodź do domu, tam spokojnie porozmawiamy...- przyjaciółka wzięła mnie pod rękę.
Przez całą drogę modliłam się do Boga, aby wszystko wróciło do normy. Weszłam do domu i zobaczyłam uradowaną buźkę Harrego, jak ja mam mu to powiedzieć ?
- I jak, chłopiec czy dziewczynka ?..- zadał pytanie Harry przytulając się do mnie.
W tym momencie wyrwałam się z uścisku Harrego i pobiegłam na górę. Jak ja mam mu to powiedzieć ??..jak ubrać to w słowa ? ...nie dam rady.
Harry wszedł do pokoju, po jego minie było widać, że jest zaniepokojony.
- Co się stało ??..coś z dzieckiem ?
- Dobrze, chodzi o to, że przy porodzie, dziecko może nie przeżyć, ja też..dowiedziałam się tego dziś u lekarza...- Harry się rozkleił i wpadł w moje ramiona.
- Co ?...ale przecież wszystko było dobrze..ja nie mogę stracić ciebie i tego dziecka..kocham Cię..kocham was.
- A myślisz, że ja chcę was stracić ??..nie chcę..ale nie możemy nic zrobić...ja..nie chcę Cię zostawić, chcę żebyśmy stworzyli rodzinę z gromadką dzieci, chcę się z tobą zestarzeć i czytać bajki swoim wnukom, rozumiesz ??..
- Nie możemy się poddać, damy radę a dziecko urodzi się zdrowe i silne. Będziemy razem, do końca świata i jeszcze dłużej...- Harry pocałował mnie namiętnie i przytulił, czułam się taka bezpieczna.
- Teraz pozostaje mi powiedzenie o tym reszcie i mamie co równie będzie trudne...- powiedziałam wycierając łzy.
Wzięłam telefon do ręki i zadzwoniłam do domu. Powiedziałam wszystko to samo co Harremu. Mama słysząc to rozpłakała się..Chciałam ją jakoś pocieszyć, ale była za daleko.
Zeszłam na dół i od razu padały pytania - Co się stało ?..Harry poszedł do kuchni.
Powiedziałam im to co Harremu i mamie. Nikt nic nie powiedział tylko podszedł z osobno i mnie przytulił. Ja usiadłam w fotelu i się rozpłakałam, dosłownie wpadłam w histerię.
Zadzwoniłam do Kingi i poprosiłam ją, żeby przyszła, opowiedziałam jej w domu wszystko na spokojnie, ona tylko mnie przytuliła i powiedziała..- Pamiętaj, że jestem z tobą.
Przez całą noc nie mogłam spać. Dręczyły mnie koszmary. Zeszłam na dół napić się kakao. Nalałam sobie duży kubek i włożyłam 2 pianki, wzięłam pierwszą lepszą książkę do ręki i zaczęłam czytać. To była książka "Charlie St. Cloud" bardzo mi się spodobała, była taka wciągająca, że przeczytałam całą. Wróciłam na górę i położyłam się koło Harrego, który mamrotał coś przez sen...
- Katherine, kocham cię..
Co ? ..Katherine ??..no jeszcze mi tego brakowało..- Harry..wstawaj, obudź się.
- Co ?! co się stało ??..
- Kochasz Katherine ? ..- zapytałam przeczesując palcami włosy.
- Nie no coś ty, co ty wygadujesz ?
- Mamrotałeś przez sen, że ją kochasz..
- Na pewno nie, coś Ci się przyśniło kochanie, idź spać..- odrzekł i pocałował mnie w usta.
Zrobiłam tak jak powiedział, położyłam się ale nie spałam, leżałam w jego objęciach rozmyślając o tym, co będzie.


Jest kolejny. Teraz nie dodam nowego póki nie będzie 20 komentarzy. Pozdro Styleslovest : *

poniedziałek, 23 kwietnia 2012

Nowy blog !!

Oto link do nowego bloga http://wefoundlovestyles.blogspot.com/
Nie jest on poświęcony 1D aczkolwiek występuje w nim Harry Styles. Mam nadzieję, że wam się spodoba.
Co do tego bloga to zastanawiam się nad usunięciem. Komentarze dodają zapału do pisania kolejnych rozdziałów. Pozdro Styleslovest

niedziela, 22 kwietnia 2012

Rozdział osiemnasty ♥


Wstałam około gdziny 10. Harrego w łóżku już nie było, więc pomyślałam, że jest na dole i je śniadanie. Zeszłam powolnym krokiem na dół i ku mojemu zdziwieniu Harrego nie było.
- Hej, Lou..- podeszłam i pocałowałam go w policzek.
- Hej Bet.- odwzajemnił.
- Nie wiesz gdzie jest Harry ?
- Poszedł na to spotkanie z Katherine.
- Aha, ale tak wcześnie ? ..- nie no okey. - Jadłeś już śniadanie ?
- Nie, jeszcze nie, a co proponujesz ?
- Naaaleeśśśniiikiii !!!!..- do kuchni wpadł Nialler i zaczął się drzeć na cały dom.
- Dobrze, dobrze. - Lou, pomożesz mi ?.
- No jasne, tylko pójdę się ubrać. (bez skojarzeń ;p)
Zrobiłam to samo. Postanowiłam się ubrać w to :

 Wiadomo, że spodnie i bokserka były większe. Do tego dokładnie wyprostowałam włosy. Zeszłam na dół, Lou już na mnie czekał a Niall oglądał program kulinarny w TV. Iza i Ola jeszce spały, Gośki nie było w domu.
- Dobra, Bet. Zabieramy się za te naleśniki.- powiedział Lou i podszedł do lodówki.
Zajeło nam to z 30 minut a na koniec było tyle sprzątania, że pogoniłam Nialla. Poszłam sprawdzic co u Oli.
- Hej, nie spisz już ?
- Nie, już nie..- podeszła do mnie i przytuliła mnie na powitanie.
Była już ubrana i wygladała świetnie. Te ciuchy też były w większym wydaniu.

Już niedługo Ola i Iza mają się stawić na planie filmu, będą tylko tak jakby tłem, ale wszystko się liczy. U Oli to już 5 miesiąc. U mnie 4. Jesteśmy tutaj dłużej niż przewidywałyśmy, ale nie możemy sobie teraz tak o wyjechać. Tutaj jest nasza nowa rodzina. Musze jakos powiedzieć mamie o tej ciąży...To będzie trudne. Zeszłyśmy z Ola na dół, a było jeszcze gorzej. Na ścianach jakieś plamy, a Lou i Niall stali z ketchupem i musztardą w rękach..
- Co tu się stało ?..
- No bo Louis zaczał..przyrzekam.
- Nie !..to nie prawda - protestował Lou..
- Wiecie jak wyglądacie ? ..jesteście cali brudni, ale ja tego nie będę sprzątać.

*Oczami Harrego*
Miałem spotkać się z Katherine w parku, czekałem na nia z pół godziny, aż w końcu zaszczyciła mnie swoja obecnością.
- Dobra, czego chcesz Katherine ?
- O Harry, kotku. Nie bądź taki oschły.
- Nie mów tak do mnie, i gadaj co chcesz.
- Mam dla ciebie propozycję.
- Niczego od ciebie nie chcę.
- Ale posłuchaj. Jeżeli namówisz Beatę na aborcję i zostawisz ją, bedziesz ze mną. To dostaniesz wszystkiego czego pragniesz.- powiedziała kładąc dłoń na moim ramieniu.
- Ty jesteś jakaś psychiczna, nawet nie ma mowy..weź idź do psychiatry..jesteś nienormalna i zabierają tą rękę..- obróciłem się na pięcie i odszedłem. Ona jeszce coś krzyczała, ale włożyłem słuchawki w uszy i nie słyszałem.
Całą drogę myślałem o tym co ona mówiła i nie wiedziałem, że można posunąć sie do czegoś takiego. Nie wiem czy powinienem mówić to Bet, ale w końcu w związku jedną z najważniejszych cech jest szczerość.

Harry wszedł do domu i po jego minie widziałam, że coś jest nie tak.
- Hej kochanie..- pocałowałam go czule.
- Hej Bet..- odwzajemnił pocałunek.
- Coś się stało Harry ?
- Nie, chociaż w pewnym sensie to tak. Gadałem z Katherine, i to co usłyszałem to było straszne.
- Co się stało ??
- Ona "zaproponowała" żebym Cię namówił na oborcję, zostawił i był z nią.- kiedy Harry o tym mówił rozpłakałam się..
- A.a ty co na to ?
- Chyba nie myślisz, że bym się zgodził, nie ma takiej opcji, kocham ciebie..rozumiesz ??..tylko ciebie.
Przytuliłam Hazze, i staliśmy tak przytuleni przez dobre 10 minut.
Byłam zszokowna tym, co usłyszałam, po niej można było się wszystkiego spodziewać, ale czegoś takiego ??..najwidoczniej jej dobrze nie poznałam i nie mam zamiaru tego robić. Pocałowałam Hazze w policzek i poszłam na górę. Za mną przywędrował Zayn.
- Możemy porozmawiać.- wszedł do pokoju i usiadł na łóżko
- Jasne, coś się stało ?
- Em, nie tylko mam pytanie, czy Cindy mogła by przyjść dzisiaj na obiad ?..wszyscy się zgodzili, wiesz, ona bardzo chce Cię poznać.
- A dla czego akurat mnie ?- zadałam pytanie podnosząc jedną brew.
- Bo dużo jej o tobie mówiłem i jesteś moją przyjaciółką więc..
- Okey, nie mam nic przeciwko, chętnie ją poznam. -powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Tak ?! to suuuper..- Zayn zaczał skakać i piszeć jak mała dziewczynka.
Po chwili wparował Liam.
- Beata, czy Kin..- przerwałam mu.
- Tak, Kinga możę też przyjść na ten obiad.
- O dziękuję Cii !!..- ta sama sytuacja co z Zaynem
Dzisiaj obiad robi Iza, Harry i Niall, ale z pomocą Niall'a nie wiem czy coś z tego wyjdzie ^^
Po godzinie 15 przyszła Kinga.
- Hej Bet..co ? co to ??
- Jak to co ?..ciąża !
- Serio ?! .. to super !!!!!.. Kinga zaczęła podskakiwać i krzyczeć jak chora umysłowo, ale za to ją kocham.
- Tak, tak ..spokojnie, wdech i wydech. - zaczęłam się śmiać.
Kinga poszła się przywitać z resztą a ja czekałam na Cindy. Nagle zadzwonił dzwonek, w drzwiach ujrzałam piękną dziewczynę. Długie blond włosy, idealnie proste. Była śliczna i ubrana też bardzo elegancko. Wcześniej jej się nie przyglądałam.
- Cz..cześć, Beata.
- No hej, proszę wejdź..- wskazałam jej salon.
- Mam nadzieję, że nie nie masz nic przeciwko.
- Nie, oczywiście, nie miałyśmy wcześniej okazji lepiej się poznać..-uśmiechnęłam się pokazując białe zęby.
- Oh..to taka ulga. Jakoś nie za fajnie zaczęłyśmy tą znajomość..Zayn mi mówił o Dominice.
- Tak, tak wiem, przepraszam po prostu głupio sie zachowałam.
- Nie, coś ty nie przepraszaj.
Poszłyśmy do salonu a tam wszyscy się przyglądali jej...patrząc na Zayna miałam ochotę wybuchnąć śmiechem, jego mina mówiła sama za siebie. Wyglądał jak małe przestraszone dziecko.
Usiedliśmy do stołu i zjedliśmy ze smakiem. Nagle do drzwi zadzwonił dzwonek....

To była Katherine..
- Czego chcesz ?..- zpytałam lekko unosząc głos.
- Zawołaj Harrego, do się dowiesz.
- Harry, kochanie, ktoś do ciebie..- zawołałam a Harry pojawił się błyskawicznie.
- Kto to kocie ??- pocałował mnie w policzek.
- O..to znowu ty..- czego chcesz ?
- I co przemyślałeś moją propozycję ??.
- Nie, i nie mam zamiaru teo robić, jesteś stukniętą wariatką, wynoś się stąd.
- Jesteś tego pewien ?..- tylko żebyś tego nie żałował.
- Nie będzie ty głupia zdziro...- powiedziałam oburzona i zamknełam jej drwi przed nosem.

- Nie przejmuj się kochanie, ona nie jest tego warta..- powiedzał Harry i razem wróciliśmy do stołu. 


Zapraszam do czytania i komentowania. Mam nadzieję (jak zwykle) że się podoba.
Pozdro Styleslovest