poniedziałek, 16 kwietnia 2012

Rozdział piętnasty

Kiedy wstałam poczułam lekki ból głowy, pewnie przez ten wypadek. Raczej nie powinnam się tym martwić.
Zeszłam na dół a tam wszyscy siedzieli i jedli śniadanie, włącznie z...Kingą...?? cwane.

- Hej wszystkim.. - powiedziałam i ucałowałam wszystkich na powitanie.
- No hej księżniczko..- powiedział Harry i się uśmiechnął.
- Kinga, miło Cię widzieć tak...z rana.
- No mi ciebie też..- powiedziała i zaczęła się śmiać.

Od dłuższego czasu nie rozmawiałam z Zaynem. Chciał się zabawić a wyszło co wyszło, nie było zabawnie. jest moim przyjacielem i nie powinnam się z nim kłócić, ale zasłużył. Zjadłam śniadanie i poszłam na górę się ubrać.

*puk puk*

Usłyszałam pukanie i od razu otworzyłam...to był Zayn, trochę się zdziwiłam, ale cóż.

- Beata, możemy pogadać ?..- powiedział z powagą Zayn.
- A mamy o czym ?
- Myślę, że tak. Mogła byś mnie wysłuchać ??
- No dobrze, masz 5 minut...śpieszę się.
- Dobrze więc tak :
Po pierwsze chciałbym Cię bardzo, ale to bardzo przeprosić, to wszystko moja wina. Nie powinnaś obwiniać Harry' ego, bo gdyby nie ja to nic by się nie stało. Jesteś moją przyjaciółką i nie chciałbym, żeby Ci się coś stało, a gdyby to się stało przeze mnie to nie darował bym sobie tego do końca życia. Jeszce raz przepraszam...- po wszystkim wyszedł z pokoju.

Stałam jak wryta, przecież Zayn Malik to bad boy z Bradford. Nie spodziewałam się czegoś takiego po nim, ale najwyraźniej się myliłam.
Po wyjściu Zayna przyszedł Harry. Ja od razu rzuciłam się mu na szyje i go ucałowałam.

- Za co to kochanie ?..- zapytał Harry.
- Za to, że jesteś
Na jego buźce od razu pojawił się uśmiech.

Zeszłam na dół i ubrałam buty.

- Idę do sklepu...- krzyknęłam
- Poczekaj..- powiedział u podbiegł do mnie Louis.
- No okej, muszę iść na zakupy..-  powiedziałam i otworzyłam drzwi.

Idąc ulicą z Louisem oczywiście nie obyło się bez fanek...rozdał kilkanaście autografów i zrobił sobie fotki. Zajęło nam to z 30 minut, ale nie narzekałam...pośmiałam się psychicznie zachowujących się fanek, które przepychały się miedzy sobą i ciągały się za włosy..hahahaha. Kiedy w końcu doszliśmy do sklepu Louis kupił tylko marchewki...w sumie to mogłam się tego spodziewać. Ja zrobiłam większe zakupy...

- Beata, musisz mi doradzić...
- No dobrze, ale o co chodzi ?
- O marchewki...- powiedział ze smutkiem Lou.
- Ahaa..hahahhaha a konkretnie ??
- Bo nie wiem czy mam wziąć kilogram czy 2.
- No chyba 2 bo przecież kochasz marchewki....
- No racja racja..
- Ale popatrz pozytywnie, jeżeli pokochasz dziewczynę tek mocno jak swoje marchewki to będzie ona najszczęśliwsza na świecie.
- Masz rację !!!...jesteś kochana, dziękuję.
- Nie ma za co, ale chodźmy już...trochę nam czasu zleciało.

Wracając do domu natknęłam się na ogłoszenie. "SZUKAMY MŁODYCH I ZDOLNYCH TALENTÓW, ZAPISY POD NUMEREM *****"

- Beata idziesz ??
- Tak, tak już idę, tylko numer zapiszę.
Po dojściu do domu zgromadziłam wszystkich w salonie i powiadomiłam ich o ogłoszeniu.

- Słuchajcie, wracając do domu znalazłam ogłoszenie o przesłuchaniu do filmu. Pomyślałam, że dobrym pomysłem by było zgłoszenie się, gdyby nam się udało to mogły byśmy tu zostać.. Co wy na to dziewczyny ??

- No myślę, że to wspaniały pomysł...- powiedziała Iza.
- Powinnyście spróbować, zawsze są jakieś szanse i może wam wyjść..- wtrącił Harry.
- Dobra, ale przesłuchanie jest za 5 dni.  Damy radę się przygotować ....psychicznie ?? przecież to straszny stres. Wy coś wiecie o tym chłopcy...- powiedziałam i przenikliwie się uśmiechnęłam.

- Dacie radę, jesteście wspaniałe i odważne.
- Masz rację Harry, damy radę..- powiedziałam i go czule pocałowałam.

Nie byłam pewna tego co robimy, ale nie zaszkodzi spróbować. Wchodząc na górę po schodach i kierując się w stronę swojego pokoju usłyszałam bardzo ciekawą rozmowę...osób których mi brakowało na "zebraniu"...mianowicie Oli i Louisa.
- Jak mam im to powiedzieć ??...
- Przecież to normalne, że kiedy dwoje ludzi się kocha to ich owocem miłości jest ciąża...
Ciąża ??, Ola jest w ciąży ??...Ale jak to ?? dla czego nic nie powiedziała ??

- Dla czego nic nie powiedziałaś o tym, że jesteś w ciąży??..wparowałam do pokoju i zaczęłam krzyczeć na przyjaciółkę...
- Ja...no po prostu...bo..bałam się waszej reakcji.
- Co ?, ale dla czego ??, przecież to jest piękne..nawet nie wiesz jak się cieszę.
- Seriously ??..bo ja nie wiem.
- kochanie, przecież sobie poradzimy.. - powiedział Lou i pocałował ją w czoło.
- Czyli wy już uprawialiście sex !..dla czego nic mi nie powiedziałaś ??
- No bo nie było się czym chwalić.
- Kochanie, ranisz mnie !..- powiedział ze smutna miną Lou.
- Lou, przecież wiesz, że nie o to mi chodzi. Byłeś wspaniały ^^.

Królowi marchewek od razu poprawił się humor.
- To jak ??..mówimy reszcie ??.- powiedziałam z entuzjazmem.
- No nie wiem czy to dobry pomysł.
- Przecież i tak zauważą twój rosnący brzuch..- powiedział Tomlinson
- No właśnie Ola, zgadzam się z pożeraczem marchewek..- stwierdziłam i uśmiechnęłam się do Lou...Ola zastanów się !.
- No dobrze, a teraz pozwolicie, że się położę..
- Jasne, nie ma sprawy, chodź Lou..- powiedziałam i złapałam za klamkę.

Zeszłam na dół i poszłam do salonu, Louis poszedł do łazienki. Usiadłam Harry' emu na kolanach i oparłam głowę na jago ramieniu.

- Kochanie coś cię stało ??.- zapytał trochę zdenerwowany Harry.
- Nic, po prostu cieszę się, że Cię mam i bardzo Cię kocham skarbie.
- Awww..ja ciebie też strasznie kocham księżniczko i chciałbym być z tobą do końca życia...- po tych słowach, Harry czule i namiętnie mnie pocałował.

*Dwa dni później*

Przez dwa dni wydarzyło się bardzo dużo. Ola powiedziała wszystkim, że jest w ciąży i tak jak podejrzewałam wszyscy się ucieszyli. Ale bywają też gorsze chwile jak te..śmierć rodziców Dominiki..był to dla nas wielski szok. Z dnia na dzień zabrakło najważniejszych osób w jej życiu. Nie spodziewała się, że samochody mogą być tak niebezpieczne...to właśnie tak, zginęli jej rodzice..w wypadku samochodowym. Dominika wróciła do Polski, zająć się domem i tymi wszystkimi sprawami z którymi jej rodzicie niespodziewanie zostawili. Kolejną z najtrudniejszych decyzji w jej życiu było rozstanie z Zaynem. Związek na odległość nie ma przyszłości. Zostawiając wszystko tutaj wróciła tam, gdzie od początku było jej miejsce.                                                                                            

                                                                                            Styleslovest



Rozdział według mnie jest do kitu, ale to nie mi zostaje ocenienie tego. Aczkolwiek mam nadzieję, że się podoba. Komentarze mile widziane. Przepraszam, że taki krótki, kolejny postaram się napisać dłuższy.  Pozdro. 







8 komentarzy:

  1. Rozdział fajnyy jak zawsze tylko że trochę końcówka smutna :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest świetny tak jak wszystkie pozostałe;D I czekam (jak zwykle) na następny :)

    OdpowiedzUsuń
  3. nie jest do kitu ; )
    jest okey ;*
    czekam na następny ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. szkoda mi że jej rodzice umarli, i musiała zostawić Zayna.. ale miejmy nadzieję że wróci do niego i bd okej.
    rozdział krótki ale ciekawy :D podziwiam : * :)

    OdpowiedzUsuń
  5. super! <3 i sprawa z filmem świetnaaa<3

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie podoba mi się ostatnie zdanie, a raczej jego część "...wróciła tam, gdzie od początku było jej miejsce." Brzmi to jakbyś nie przepadała za tą postacią i napisała to zdanie z czystej nienawiści.

    Ale ogółem jest spox. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wygonila jej. To tylko jedno zdanie.

      Usuń
  7. jesteś genialna,twoj blog jest genialny ! <3
    omnommomommomomo pisz wiecej i czesciej bo wikituję tu! <3

    OdpowiedzUsuń