niedziela, 22 kwietnia 2012

RozdziaÅ‚ osiemnasty ♥


Wstałam około gdziny 10. Harrego w łóżku już nie było, więc pomyślałam, że jest na dole i je śniadanie. Zeszłam powolnym krokiem na dół i ku mojemu zdziwieniu Harrego nie było.
- Hej, Lou..- podeszłam i pocałowałam go w policzek.
- Hej Bet.- odwzajemnił.
- Nie wiesz gdzie jest Harry ?
- Poszedł na to spotkanie z Katherine.
- Aha, ale tak wcześnie ? ..- nie no okey. - Jadłeś już śniadanie ?
- Nie, jeszcze nie, a co proponujesz ?
- Naaaleeśśśniiikiii !!!!..- do kuchni wpadł Nialler i zaczął się drzeć na cały dom.
- Dobrze, dobrze. - Lou, pomożesz mi ?.
- No jasne, tylko pójdę się ubrać. (bez skojarzeń ;p)
Zrobiłam to samo. Postanowiłam się ubrać w to :

 Wiadomo, że spodnie i bokserka byÅ‚y wiÄ™ksze. Do tego dokÅ‚adnie wyprostowaÅ‚am wÅ‚osy. ZeszÅ‚am na dół, Lou już na mnie czekaÅ‚ a Niall oglÄ…daÅ‚ program kulinarny w TV. Iza i Ola jeszce spaÅ‚y, GoÅ›ki nie byÅ‚o w domu.
- Dobra, Bet. Zabieramy się za te naleśniki.- powiedział Lou i podszedł do lodówki.
Zajeło nam to z 30 minut a na koniec było tyle sprzątania, że pogoniłam Nialla. Poszłam sprawdzic co u Oli.
- Hej, nie spisz już ?
- Nie, już nie..- podeszła do mnie i przytuliła mnie na powitanie.
Była już ubrana i wygladała świetnie. Te ciuchy też były w większym wydaniu.

Już niedługo Ola i Iza mają się stawić na planie filmu, będą tylko tak jakby tłem, ale wszystko się liczy. U Oli to już 5 miesiąc. U mnie 4. Jesteśmy tutaj dłużej niż przewidywałyśmy, ale nie możemy sobie teraz tak o wyjechać. Tutaj jest nasza nowa rodzina. Musze jakos powiedzieć mamie o tej ciąży...To będzie trudne. Zeszłyśmy z Ola na dół, a było jeszcze gorzej. Na ścianach jakieś plamy, a Lou i Niall stali z ketchupem i musztardą w rękach..
- Co tu się stało ?..
- No bo Louis zaczał..przyrzekam.
- Nie !..to nie prawda - protestował Lou..
- Wiecie jak wyglądacie ? ..jesteście cali brudni, ale ja tego nie będę sprzątać.

*Oczami Harrego*
Miałem spotkać się z Katherine w parku, czekałem na nia z pół godziny, aż w końcu zaszczyciła mnie swoja obecnością.
- Dobra, czego chcesz Katherine ?
- O Harry, kotku. Nie bądź taki oschły.
- Nie mów tak do mnie, i gadaj co chcesz.
- Mam dla ciebie propozycjÄ™.
- Niczego od ciebie nie chcÄ™.
- Ale posłuchaj. Jeżeli namówisz Beatę na aborcję i zostawisz ją, bedziesz ze mną. To dostaniesz wszystkiego czego pragniesz.- powiedziała kładąc dłoń na moim ramieniu.
- Ty jesteś jakaś psychiczna, nawet nie ma mowy..weź idź do psychiatry..jesteś nienormalna i zabierają tą rękę..- obróciłem się na pięcie i odszedłem. Ona jeszce coś krzyczała, ale włożyłem słuchawki w uszy i nie słyszałem.
Całą drogę myślałem o tym co ona mówiła i nie wiedziałem, że można posunąć sie do czegoś takiego. Nie wiem czy powinienem mówić to Bet, ale w końcu w związku jedną z najważniejszych cech jest szczerość.

Harry wszedł do domu i po jego minie widziałam, że coś jest nie tak.
- Hej kochanie..- pocałowałam go czule.
- Hej Bet..- odwzajemnił pocałunek.
- Coś się stało Harry ?
- Nie, chociaż w pewnym sensie to tak. Gadałem z Katherine, i to co usłyszałem to było straszne.
- Co się stało ??
- Ona "zaproponowała" żebym Cię namówił na oborcję, zostawił i był z nią.- kiedy Harry o tym mówił rozpłakałam się..
- A.a ty co na to ?
- Chyba nie myślisz, że bym się zgodził, nie ma takiej opcji, kocham ciebie..rozumiesz ??..tylko ciebie.
Przytuliłam Hazze, i staliśmy tak przytuleni przez dobre 10 minut.
Byłam zszokowna tym, co usłyszałam, po niej można było się wszystkiego spodziewać, ale czegoś takiego ??..najwidoczniej jej dobrze nie poznałam i nie mam zamiaru tego robić. Pocałowałam Hazze w policzek i poszłam na górę. Za mną przywędrował Zayn.
- Możemy porozmawiać.- wszedł do pokoju i usiadł na łóżko
- Jasne, coś się stało ?
- Em, nie tylko mam pytanie, czy Cindy mogła by przyjść dzisiaj na obiad ?..wszyscy się zgodzili, wiesz, ona bardzo chce Cię poznać.
- A dla czego akurat mnie ?- zadałam pytanie podnosząc jedną brew.
- Bo dużo jej o tobie mówiłem i jesteś moją przyjaciółką więc..
- Okey, nie mam nic przeciwko, chętnie ją poznam. -powiedziałam i uśmiechnęłam się.
- Tak ?! to suuuper..- Zayn zaczał skakać i piszeć jak mała dziewczynka.
Po chwili wparował Liam.
- Beata, czy Kin..- przerwałam mu.
- Tak, Kinga możę też przyjść na ten obiad.
- O dziękuję Cii !!..- ta sama sytuacja co z Zaynem
Dzisiaj obiad robi Iza, Harry i Niall, ale z pomocÄ… Niall'a nie wiem czy coÅ› z tego wyjdzie ^^
Po godzinie 15 przyszła Kinga.
- Hej Bet..co ? co to ??
- Jak to co ?..ciąża !
- Serio ?! .. to super !!!!!.. Kinga zaczęła podskakiwać i krzyczeć jak chora umysłowo, ale za to ją kocham.
- Tak, tak ..spokojnie, wdech i wydech. - zaczęłam się śmiać.
Kinga poszła się przywitać z resztą a ja czekałam na Cindy. Nagle zadzwonił dzwonek, w drzwiach ujrzałam piękną dziewczynę. Długie blond włosy, idealnie proste. Była śliczna i ubrana też bardzo elegancko. Wcześniej jej się nie przyglądałam.
- Cz..cześć, Beata.
- No hej, proszę wejdź..- wskazałam jej salon.
- Mam nadzieję, że nie nie masz nic przeciwko.
- Nie, oczywiście, nie miałyśmy wcześniej okazji lepiej się poznać..-uśmiechnęłam się pokazując białe zęby.
- Oh..to taka ulga. Jakoś nie za fajnie zaczęłyśmy tą znajomość..Zayn mi mówił o Dominice.
- Tak, tak wiem, przepraszam po prostu głupio sie zachowałam.
- Nie, coÅ› ty nie przepraszaj.
Poszłyśmy do salonu a tam wszyscy się przyglądali jej...patrząc na Zayna miałam ochotę wybuchnąć śmiechem, jego mina mówiła sama za siebie. Wyglądał jak małe przestraszone dziecko.
Usiedliśmy do stołu i zjedliśmy ze smakiem. Nagle do drzwi zadzwonił dzwonek....

To była Katherine..
- Czego chcesz ?..- zpytałam lekko unosząc głos.
- Zawołaj Harrego, do się dowiesz.
- Harry, kochanie, ktoś do ciebie..- zawołałam a Harry pojawił się błyskawicznie.
- Kto to kocie ??- pocałował mnie w policzek.
- O..to znowu ty..- czego chcesz ?
- I co przemyślałeś moją propozycję ??.
- Nie, i nie mam zamiaru teo robić, jesteś stukniętą wariatką, wynoś się stąd.
- Jesteś tego pewien ?..- tylko żebyś tego nie żałował.
- Nie będzie ty głupia zdziro...- powiedziałam oburzona i zamknełam jej drwi przed nosem.

- Nie przejmuj siÄ™ kochanie, ona nie jest tego warta..- powiedzaÅ‚ Harry i razem wróciliÅ›my do stoÅ‚u. 


Zapraszam do czytania i komentowania. Mam nadzieję (jak zwykle) że się podoba.
Pozdro Styleslovest 








3 komentarze:

  1. Fajny rodział...jestem ciekawa co dalej ;;P

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ja nie lubiÄ™ tej Katherine.
    Ale oczywiście rozdział jest super ;D

    OdpowiedzUsuń
  3. fajnie :D mi siÄ™ podoba jak zawsze : )
    niech ta Katherine się wyniesie ! i dzięki za Kinię hah :D

    OdpowiedzUsuń