niedziela, 7 kwietnia 2013

Rozdział trzydziesty siódmy.


- Boję się trochę. - powiedziałam zmieszana.
- Czego? Przecież to Twoja mama. - zaśmiał się.
- No ja wiem, ale nie widziałam jej dawno, to takie, no dziwne. - podrapałam się po karku.
- Przesadzasz, wszystko będzie dobrze.

Dojechaliśmy do restauracji, Harry otworzył nam drzwi i wszyscy po kolei weszli, mama już czekała.

- Hej! - krzyknęłam i się na nią rzuciłam. - Bardzo się za Tobą stęskniłam. - pocałowałam ją w policzek.
- Ja za Tobą też kochanie. - przytuliła mnie mocniej.
- A więc, dziewczyny już znasz, a to jest Niall - wskazałam na blondyna. Zayn, Louis, Liam i Harry'ego też już znasz.
- Niezła ekipa...- uśmiechnęła się.
- Dobra, to co zamawiacie?
- Ale Ty też masz coś zjeść. - przerwał mi Harry.
- Wiesz jakoś nie jestem specjalnie głodna. - puściłam mu oczko.
- A nawet mnie nie denerwuj, masz coś jeść..

Bardzo dużo rozmawialiśmy, mama poznała chłopców i powiedziała że są bardzo fajni. Cieszę się, że ich polubiła. U mamy wszystko w porządku, ale nie ukrywała, że się bardzo o mnie martwiła i oczywiście Harry zrobił mi wykład na temat tego, że muszę jeść. Żeby tak nie zrzędził wzięłam zupę i powiedziałam, że więcej nie zjem.

- Dlaczego tak na mnie naskoczyłeś w sprawie jedzenia? - zapytałam lokowatego podchodząc do szafy i biorąc czystą bieliznę i koszulkę do spania.
- A co, miałem dać Ci znowu zachorować i wpaść w jakieś gówno?
- Nie, ale ja jestem duża i wiem, co jest dla mnie najlepsze. - podeszłam do drzwi od łazienki.
- Ale mi na Tobie zależy i nie chcę, by coś Ci się znowu stało.
- Dobrze, ale następnym razem proszę, nie rób tego przy mamie, bo chciałabym uniknąć zbędnych pytań. - otworzyłam drzwi i weszłam do łazienki.
Wykapałam się, ubrałam i poszłam do sypialni.
- Możesz już iść.
- Teraz będziesz na mnie obrażona? - powiedział jednocześnie wstając z łóżka.
- Nie, ale po prostu czułam się niekomfortowo. Idź już. - powiedziałam i go wyminęłam. Położyłam się i obróciłam się w drugą stronę.
Po jakiś piętnastu minutach Harry wyszedł z łazienki i położył się obok mnie, obejmując mnie. Wiedziałam, że za bardzo na niego naskoczyłam i przyznam, że było mi trochę głupio.
Rano wstałam i chłopak wciąż spał, dlatego pomyślałam, że jakoś wynagrodzę mu moje wczorajsze zachowanie - śniadaniem. Zrobiłam naleśniki i nalałam soku pomarańczowego, postawiłam na tackę i zaniosłam na górę. On już siedział na łóżku.
- Dzień dobry. - uśmiechnęłam się.
- A to z jakiej okazji? - odwzajemnił uśmiech.
- Chciałam Cię przeprosić, że wczoraj tak na Ciebie naskoczyłam, zupełnie niepotrzebnie.
- Nic się nie stało kochanie, rozumiem że się trochę zdenerwowałaś.
Podeszłam do niego i dałam mu tackę.
- Ty zjedz a ja pójdę się ubrać. - wyjęłam ciuchy z szafy i poszłam do łazienki.
Ubrałam się i zrobiłam makijaż..spięłam włosy w wysokiego koka i wyszłam z łazienki.
- Smakowało? - pocałowałam go w usta.
- Oczywiście, ale to też było smaczne. - uśmiechnął się
- Idź się ubieraj, Justin niedługo będzie.
- Jejku, czy on na prawdę musi tutaj przyjechać?
- Tak, musi. Kochanie przestań, przecież wiesz że to tylko przyjaciel.
- Przyjaciel, dobrze ale pamiętasz co było?
- I co, teraz będziesz mi to wypominał? Przestań, bo mnie tym ranisz. Nic do niego nie czuję.
- Dobrze, przepraszam. - powiedział i poszedł do łazienki się ubrać.
- *Jestem już na lotnisku, podasz mi adres?* - napisał Justin.
- *Jasne, jesteśmy w hotelu ... na ulicy ...*
- *Dobrze, niedługo będę* 

Harry wyszedł z łazienki. 
- I co, możemy już iść na te lody? 
- Czekamy na Justina. 
- To..to on też idzie? 
- Tak, a jest jakiś problem? - zapytałam lekko się uśmiechając.
- A fanki i w ogóle? 
- A co, Ciebie fanki nie atakują? - spojrzałam na niego pytająco.
- No atakują..
- No właśnie, więc nie ma problemu. 
- Dobrze, nie denerwuj się. - podszedł i mocno mnie przytulił. 
Po jakiś dwudziestu minutach do drzwi ktoś zapukał. 
- Proszee! - krzyknęłam.
- Hej, stęskniłem się! - powiedział Bieber.
- Ja też! - podbiegłam do niego i go przytuliłam i pocałowałam w policzek.
- Ekhem..- podszedł do nas Harry.
- Cześć stary. - uśmiechnął się Justin i podał mu rękę.
- Cześć. - Harry odwzajemnił i jakby od nie chcenia też podał mu rękę. 
- Dobrze, to w takim razie wszyscy są gotowi, by w końcu iść na lody?
- Oczywiście, ale z góry przepraszam za fanki. - Justin wyszedł z pokoju.
- Nie no nie ma sprawy, jesteśmy przyzwyczajeni. - odpowiedziałam i zamknęłam drzwi na klucz.
Kiedy byliśmy w połowie drogi do lodziarni, grupka dziewczyn stojąca koło ławki spojrzała w naszą stronę i zrobiła wielkie oczy. O czymś bardzo namiętnie dyskutowały, tak jakby były bardzo podekscytowane. W końcu jedna z nich podeszła do nas. 
- Bardzo przepraszam, że przeszkadzam, ale to Justin Bieber i Harry Styles!!! Mogę sobie zrobić zdjęcie?! - krzyczała podekscytowana. 
- Dobrze, jedno zdjęcie. - powiedział Jus i ustawił się do zdjęcia, zaraz po nim ustawił się Harry.
Potem poszliśmy w swoją stronę.
- Widzicie? Nie było tak źle. - uśmiechnęłam się.
- PATRZCIE, DO JUSTIN BIEBER I HARRY STYLES!!! - krzyczała jakaś dziewczyna.
- Coś mówiłaś? - opuścił głowę Bieber.
- MOŻEMY ZROBIĆ SOBIE Z WAMI ZDJĘCIE?! 
- Nie zbyt, bo akurat jesteśmy zajęci i do tego w towarzystwie Beaty. - powiedział Harry a Justin pokiwał głową na znak tego, że zgadza się ze zdaniem Hazzy.
- PROSZĘ, JEDNO ZDJĘCIE. - nalegała.
- Przepraszam, ale nie. - nie dawał za wygraną Jus. - Chodźmy. - powiedział i poszliśmy dalej przed siebie, ale dalej miałam uczucie oczu ludzi, którzy patrzą na nas, to jest niekomfortowe uczucie, ale co zrobić, przecież to sława. 
- To co bierzemy? - zapytałam patrząc na menu.
- Może jakieś lody i kawa? - zaproponował Harry.
- Jasne, czemu nie. A Ty co weźmiesz Justin? 
- Wezmę to co wy. - uśmiechnął się i zawołał kelnerkę.
- Co mam podać? - zapytała kelnerka spoglądając na mnie, a potem na chłopaków, od razu oczy wyszły jej na wierzch.
- Poprosimy trzy kawy i do tego trzy desery. - uśmiechnęłam się i oddałam menu.
- D..dobrze, już się robi. - odpowiedziała i jakby przestraszona poszła do automatu z kawą. 
- Wiecie co chłopaki, współczuję wam tej sławy, przecież to musi być męczące. - zagaiłam.
- Przyznam, że czasem tak, czasem mam ochotę na odrobinę prywatności, no ale przecież nie można mieć wszystkiego. - uśmiechnął się Justin.
- A mi wystarczy, że mam Ciebie i życie od razu staje się lepsze. - pocałował mnie w czoło Harry.
- Przesadzasz chyba. - przytuliłam go.
- Ani trochę. - uśmiechnął się. 
Zaraz po tym przyszła kelnerka i przyniosła nam lody. 
- Na kawę trzeba poczekać jakieś pięć minut. - uśmiechnęła się lekko. 
- Dobrze dziękujemy. - kelnerka odeszła. - Nie macie wrażenia, że ona zachowuje się trochę dziwnie? - zmrużyłam oczy.
- No wiesz, może dla tego że..- Tak, tak Justin Bieber i Harry Styles. - przerwałam mu i przewróciłam oczami.
- No widzisz, jak szybko się uczysz. - zaśmiał się Justin a kelnerka przyniosła kawę. 
- Proszę bardzo i życzę smacznego.- uśmiechnęła się do Harry'ego. 
- Harry, czy ta kelnerka właśnie Ciebie podrywała? - spojrzałam na niego pytająco.
- Nie wiem, interesujesz mnie tylko Ty. - uśmiechnął się szeroko.
Spędziliśmy w kawiarni jakąś godzinę, potem szliśmy do hotelu, ale oczywiście nie obyło się od skrzeczących fanek i autografów. Ponieważ było ich tam sporo postanowiłam sama wrócić do domu. Weszłam do pokoju hotelowego, przebrałam się, oczywiście bez dodatków, rozpuściłam włosy, rozczesałam, wyprostowałam i związałam w kucyka. Usiadłam na łóżku i włączyłam tv. Chwilę potem do pokoju wparował Lou i usiadł koło mnie.
- Co robimy? - uśmiechnął się.
- A nie wiem, może coś wymyślisz? - odpowiedziałam tym samym.
- Może sobie włączymy film? 
- Świetny pomysł, ale jaki film? 
- Może Krwawe wzgórza i zaprosimy Nialla? - uśmiechnął się podejrzanie.
- Przecież wiesz, że on się boi. - wystawiłam mu język.
- No wiem, i o to chodzi. - zaśmiał się.
- Dobrze, to Ty idź zrób popcorn i przynieś picie a ja pójdę po blondaska. - powiedziałam i poszłam do pokoju obok.
- Niall kochanie, chcesz oglądać z nami film? - uśmiechnęłam się do niego szeroko.
- Jasne, czemu nie. - ucieszył się i podbiegł do mnie. Poszliśmy do pokoju i położyliśmy się do łóżka, ja w środku a oni po bokach. 
Niall oczywiście cały czas chował się pod kocem a ja spokojnie oglądałam film. Louis wyglądał na przerażonego a ja cały czas go straszyłam. W połowie filmu zasnęliśmy. 

Trochę zajęło nam rozdawanie autografów i robienie zdjęć, ale w końcu z Justinem wróciliśmy do hotelu. On poszedł do swojego pokoju a ja do swojego. Kiedy tam wszedłem zauważyłem całą trójkę śpiącą w jednym łóżku. Uśmiechnąłem się pod nosem, bo to wyglądało zabawnie. Beata spała w środku, z prawej strony głową na jej brzuchu spał Nialler, a z lewej Louis który opierał się ręką o szyję Beaty... zrobiłem zdjęcie bo nie mogłem się powstrzymać. Nie chciałem ich budzić, dlatego poszedłem do pokoju Nialla i spałem tam.

Mam nadzieję, że się podoba i zostawicie jakieś komentarze. Zapraszam do czytania. Pis joł. c: 




2 komentarze:

  1. Love it, please give me next chapter. (:

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział.!!
    Na prawdę bardzo mi się podoba. Zresztą poprzednie także.
    Wszystkie są super, bo Ty je napisałaś.;))

    Nawet nie wiesz jak się cieszę, że w tym blogu występuje także Justin Bieber. Bo kocham i 1D i jego.;)

    W ogóle świetne jest całe opowiadanie.; ]]
    A i extra wystrój bloga..;DD

    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział.

    Ps. Wpadnij do mnie jak masz czas. Dopiero zaczynam.
    Komentarz mile widziany, oczywiście się odwdzięczę.;**
    Buziaki.;**

    OdpowiedzUsuń